Na dziewiątą miałam umówione spotkanie w sprawie pracy, stanowisko sekretarka Płock, przygotowałam się z zakresu pytań o prace biurową, sytuacje w obsłudze klienta itd. Tymczasem dostałam test wiedzy o turbosprężarkach. Byłam zaskoczona, owszem wykorzystywał on umiejętności pisania, czytania ze zrozumieniem i robienia notatek służbowych, ale tematyka zwaliła mnie z nóg. Okazało się, ze firma gdzie miałabym pracować w sekretariacie zajmuje się serwisem i sprzedażą turbosprężarek, stad ten test. Mimo to uważam, ze była to nietypowa rekrutacja, bo zapewne słabiej wypadłam z uwagi na nieznajomość branży. Oceny znane były w zasadzie od razu, kiedy ogłoszono która z nas przechodzi do dalszego etapu i ma zaczekać na przyjęcie przez dyrektora. Załapałam się, jednak już byłam tak zdezorientowana, ze było mi wszystko jedno. Podeszłam na luzie do rozmowy, kiedy zapytał mnie dyrektor czy pracowałam już kiedyś jako sekretarka uśmiechnęłam się i przytaknęłam, to mu wystarczyło, widocznie miałam słabą konkurencję.