Kiedy podjęłam pracę sekretarki zdziwiłam się w organizacji biura mojego pracodawcy, a raczej w braku organizacji. Sekretariat był w zasadzie tylko chaosem, musiałam uporządkować wszystko, nie tylko po swojemu czego się podziewałam, ale i w ogóle. Samo porządkowanie dokumentacji i wypracowanie odpowiednich procedur kosztowało mnie wiele zachodu. Na szczęście pracownicy szybko dostrzegli pozytywne zmiany, stąd też i szefostwo postanowiło wynagrodzić moje trudy dając mi niemałą podwyżkę. Cieszę się, ze poza finansami dano mi też na tyle swobody, by móc wprowadzać zmiany organizacyjne, nie martwiąc się o zdanie szefa i o to czy przypadkiem kolejnego dnia nie otrzymam wypowiedzenia. W końcu to nie moja firma, chociaż chcę dla niej jak najlepiej. Postanowiłam w pracy sekretarki wykorzystać dotychczasowe doświadczenia i wiedzę, jaką mi przekazano na studiach zarządzania. W tej firmie wiele się zmieniło odkąd podjęłam w niej prace, nie tylko za sprawą moich innowacji, ale i pojawienia się bardziej charyzmatycznych pracowników, którzy są moimi wspaniałymi kolegami i koleżankami.